Strona główna na dzień dobry

01 maja 2022

Deskale, czołg, zakonnicy i węgiel drzewny

 Arkadiusz Andrejkow tworzy "murale" a raczej deskale na nietypowych podłożach. Projekt „Cichy memoriał” narodził się podczas jego wędrówek po podkarpaciu. Andrejkow dostrzegł malarski potencjał w starych stodołach i szopach. Wykorzystał stare fotografie rodzinne pochodzące z miejscowości, w których powstawał mural. Każda praca powstawała w jeden dzień. Andrejkow starał się uzyskać wrażenie postaci wychodzących z budynku, tak jakby dawni członkowie rodziny byli tu od zawsze. Dziś deskale Andrejkowa można spotkać nie tylko w Bieszczadach ale i całej Polsce. Kilka z nich udało mi się odnaleźć.



Klasztor Karmelitów Bosych w Zagórzu. Kiedyś piękny i pełen życia klasztor, dziś budząca grozę ruina, którą jednak zdecydowanie warto zwiedzić. Jego ruiny otacza wielki mur, wysoki na 5 metrów z małymi strzelniczymi okienkami. Klasztor był kiedyś twierdzą, dobrze ufortyfikowaną i zabezpieczoną. W dodatku jest on jednym z nielicznych klasztorów warownych, jakie powstały na ziemiach Polski. Czas rozkwitu klasztoru zakończył się wraz z pierwszym rozbiorem Polski. Pożar, który wybuchł podczas sprzeczki przeora z jednym z zakonników doprowadził do ruiny i ostatecznie po tym wydarzeniu Klasztor Karmelitów Bosych oficjalnie zlikwidowano. Od 1831 roku władzę nad nim przejęła natura...


Baligród to miejscowość znana z literatury kontrowersyjnej i trudnej w jednoznaczności. Kto był to wie, że w sercu miasteczka stoi czołg T34, który niby brał udział w Akcji Wisła. Okazuje się, że pierwotnie stał w tym miejscu lekki czołg T70 bo to on rzeczywiście toczył bitwy z UPA a jego poległa załoga pochodziła gdzieś z dalekiego wschodu ZSRR. I stał sobie T70 aż do chwili gdy okazało się, że to jedyny w Polsce zachowany egzemplarz T70. Zabrano go więc do muzeum a w jego miejsce postawiono "Rudego" a tuż obok czołgu.... plac zabaw dla dzieci.

Muzeum Historii Bieszczad  w Czarnej Górze to magiczne miejsce i niesamowici gospodarze. Tu trzeba być, posłuchać, popatrzeć. Ilość eksponatów jest imponująca. Imponująca jest teraz pasja z jaką muzeum jest prowadzone. Muzeum jest prywatne ale jest wpisane do rejestru muzeów prowadzonego przez Departament Dziedzictwa Kulturowego. Założycielami Muzeum są Rafał i LeAnn Dudka.
Zakładając to muzeum, chcieliśmy pokazać i przybliżyć bogatą, a często tragiczną historię tego miejsca.  Na początku była to niewielka kolekcja, dziś jest to ponad 2000 eksponatów, posegregowanych tematycznie w różnych ekspozycjach. Związane są one z życiem codziennym dawnych mieszkańców, ich wierzeniami. Jak również z okresem I i II wojny światowej, przemysłem a także czasem powojennych Bieszczad – z pasją opowiada Rafał.



Przepiękne miejsce jakich mnóstwo w Bieszczadach. Cerkiew św. Michała Archanioła we wsi Smolniki cudem ocalała a dziś budzi podziw. Nieliczne nagrobki za kościołem przypominają o niełatwej historii tego regionu.


Przypadkowo natrafiłem też na plenerowe muzeum wypału węgla drzewnego w pobliży wsi Łopienka. Zanim piece pojawiły się w bieszczadzkich lasach, do wypału służyły mielerze, czyli ziemne kopce. Przykład takiego kopca mogłem tutaj zobaczyć. Dalej stoi barak węglarzy trudniących się wypałem. Zaglądając przez okno ukazuje się skromny obraz tego, w jakich warunkach mieszkali. Dzięki położeniu przy trasie do Mucznego, zwiedzenie tego plenerowego muzeum daje okazję do odpoczynku w podróży. Ustawiono tu ławki i stoły oraz tablice edukujące o wypale węgla drzewnego. Naprawdę warto tu przystanąć na chwilę oddechu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co o tym myślisz.

Z wizytą u Marii Konopnickiej

 Dzisiejsza przejażdżka była raczej testem nowego sprzętu ale nie marnowałem czasu. Wybrałem gminne dróżki by poszukać ciekawych miejsc. A t...