Strona główna na dzień dobry

09 lipca 2020

W drodze do Wiednia

 W drodze do Wiednia miałem w planach odwiedzenie kilku moim zdaniem ciekawych miejsc. Na początek muzeum techniki nazwane przez właściciela,  inż. Bohumil Vokál Muzeum Weteranów. Trzeba bardzo się postarać by znaleźć to miejsce, bowiem tam kończy się droga.  W 2010 roku Bohumil Vokál postanowił dla zabawy kupić trzy traktory i około 5 starych motocykli. Trochę wymknęło się to spod kontroli i kiedy otwierał swoje muzeum w 2015 roku posiadał już 260 motocykli, 83  traktory, 4 ciężarówki, 15 działających silników, 6 modeli różnych warsztatów (kuźnia, warsztat mechaniczny z przekładnią, stolarnia z tokarką, kołodziejsko-bednarska i warsztat renowacyjny) wraz z wyposażeniem oraz 85 innych zabytkowych maszyn i urządzeń. Eksponaty rozmieszczone są w pięciu halach na powierzchni 1500 metrów kwadratowych. Widziałem, że inne maszyny czekają w depozycie lub garażach, gotowe do ekspozycji w ramach dalszej rozbudowy ekspozycji. Szczęka opada. Rewelacja w takiej zapyziałej dziurze!








Kolejny pitstop miał miejsce to złowieszczo brzmiąca Kaplica Czaszek w Kutnej Horze. Średniowieczna kaplica, która od stuleci wznosi się nad szczątkami czterdziestu tysięcy ludzi stanowi ciche memento, przypominające o przemijaniu życia ludzkiego i nieuchronności śmierci. Znajduje się ona w podziemnej kaplicy kościoła cmentarnego pod wezwaniem Wszystkich Świętych, który pierwotnie należał do opactwa Cystersów. 
Legenda głosi, że jeden z tutejszych opatów powrócił z podróży do Jerozolimy i rozrzucił na miejscowym cmentarzu garść gliny z Ziemi Świętej. Dzięki temu cmentarz stal się Świętym miejscem, najstarszym w Europie Środkowej. Spowodowało to ogromne zainteresowanie pochówkiem w tym właśnie miejscu. Po zarazach dziesiątkujących ludność i wojnach husyckich, pogrzebano tu ponad czterdzieści tysięcy zmarłych.



Na obiad zatrzymałem się we wsi Hlinsko. Nie bez powodu. W Hlinsku można zobaczyć dzielnicę Betlém, składającą się z małych, drewnianych domków. W tej dzielnicy zobaczymy zamierzchły styl życia grupy mieszczan, głównie drobnych rzemieślników i robotników. Jest pięknie i sielsko. Część domów jest zamieszkała, część stanowi skansen, a część sklep czy restaurację. A skoro restaurację...


Jadąc dalej dotarłem do kościoła św. Jana Nepomucena na Zielonej Górze, który jest perłą gotyku barokowego. W pozycji żaby trudno dostrzec jego niebywałą architekturę ale z pozycji bociana to już zupełnie inna sprawa. Niestety ta druga perspektywa nie była możliwa więc posiliłem się kilkoma fotkami z Internetu. Ówczesny opat Václav Vejmluva współpracował z architektem Janem Blažejem Santinim i wspólnie stworzyli dzieło o wielkiej wartości artystycznej. Legenda głosi, że nad miejscem w Wełtawie, w którym utonął święty Jan Nepomucen, pojawiła się korona złożona z pięciu gwiazd. Pięcioramienna gwiazda pojawia się także w projekcie Santiniego. Zatem w kościele znajdziemy pięć wejść, pięć trójkątnych i pięć owalnych kaplic oraz pięć ołtarzy. Nawet ołtarz główny ozdabia pięć gwiazd i aniołów. Wokół kościoła znajduje się cmentarz otoczony arkadami w kształcie dziesięcioramiennej gwiazdy.
(zdjęcia z drona dzięki Viktor Dousa, Roman Wasserbauer i Jiri Balada, mapy.cz)





Na koniec przystanek militarny. Bitwa pod Austerlitz, zwana także bitwą trzech cesarzy to jedna z najważniejszych bitew wojen napoleońskich i decydująca bitwa wojny z III koalicją antyfrancuską, stoczona 2 grudnia 1805 w Cesarstwie Austrii, między francuską Wielką Armią, a połączonymi siłami wojsk: austriackich oraz rosyjskich. Sprzymierzeni mieli ponad 20 tysięcy żołnierzy przewagi nad Francuzami. Ta dysproporcja okazała się nieistotna. Wygrał geniusz Napoleona. Ale co ma wspólnego Austerlitz z Czechami? Otóż dziś to miejsce nazywa się Slavkov u Brna a na miejscu bitwy wznosi się monumentalny Pomnik Pokoju. Upamiętnia on żołnierzy poległych podczas tej jednej z najstraszniejszych bitew w historii świata. W jeden dzień zginęło około 25 tysięcy żołnierzy. Nie mają oni ani własnego grobu z imieniem i nazwiskiem, ani miejsca, gdzie można by zaświecić im znicz i się za nich pomodlić. Tuż obok pomnika znajduje się muzeum bitwy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co o tym myślisz.

Z wizytą u Marii Konopnickiej

 Dzisiejsza przejażdżka była raczej testem nowego sprzętu ale nie marnowałem czasu. Wybrałem gminne dróżki by poszukać ciekawych miejsc. A t...