Strona główna na dzień dobry

16 marca 2024

Z wizytą u Marii Konopnickiej

 Dzisiejsza przejażdżka była raczej testem nowego sprzętu ale nie marnowałem czasu. Wybrałem gminne dróżki by poszukać ciekawych miejsc. A tych nie brakło.

Mijając wieś Glinno zupełnie przypadkowo dostrzegłem monumentalną wieżę widokową. Dojazd do niej z asfaltu był krótki więc się pokusiłem i nie żałuję. Sama wieża to stosunkowo nowa budowla. Na jej szczycie można podziwiać przepiękne widoki na Wartę, Sieradz no i oczywiście zbiornik Jeziorsko. Wszystko fajnie opisane. W pobliżu wieży, schowany lekko w dole bunkier - jeden z obiektów wojny obronnej 1939. Tuż obok niego duży leciwy krzyż postawiony pewnie przez miejscową ludność dla upamiętnienia poległych tu żołnierzy.

Następny przystanek to oczywiście tama na Jeziorsku - ulubiona miejscówka lokalnych motocyklistów. Ale warto się zatrzymać i popatrzeć na ogrom wody.

Dalsza droga zaprowadziła mnie do wiejskiego urbexu we wsi Szarów - opuszczonego i zaniedbanego dużego gospodarstwa, folwarku. Widać, że właściciele próbują choćby zabezpieczyć majątek przed totalną ruiną jednak czas robi swoje. Zawsze się zastanawiam nad historią takich miejsc, ludźmi, którzy tam żyli, ich losami...

Ostatnim punktem mojej wycieczki był dworek Marii Konopnickiej w Bronowie. Ta tam w 1862 r. przybyła Maria Wasiłowska już jako żona Jarosława Konopnickiego. Mieszkała tu 10 lat. Wspomnienia z Bronowa są mottem jej wielu utworów, np. „Jak się dzieci w Bronowie bawiły?”. Niewiele, co dotyczyło poetki zostało z tamtych lat. Pierwotnie był to niski drewniany dom, z wysokim dachem krytym słomianą strzechą, który bardziej przypominał obszerną chłopską chatę niż szlachecki dwór. Dziś wygląda zupełnie inaczej.

I tak minęła mi ta marcowa sobota. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co o tym myślisz.

Z wizytą u Marii Konopnickiej

 Dzisiejsza przejażdżka była raczej testem nowego sprzętu ale nie marnowałem czasu. Wybrałem gminne dróżki by poszukać ciekawych miejsc. A t...